21 listopada – pierwsza rocznica drugiego Majdanu. Na placu Niezależności w Kijowie znów zebrali się demonstranci. Na telebimie pod Stellą pokazywano migawki z zeszłego roku. Ludzie patrzyli na dawnych siebie z nieukrywanym zdziwieniem, jakby nie wierzyli, że to naprawdę byli oni: wściekli na władze, energiczni, radośni i rozbrajająco naiwni.
Taki był pierwszy Majdan – skrawek wolności od coraz bardziej opresyjnego państwa. Na placu zebrało się zaledwie kilkaset osób, ale każda z nich niosła ze sobą marzenia zdolne przenosić góry. Te marzenia miały wspólny tytuł: Europa.
Europa to sprawiedliwość, godna płaca, brak korupcji, wolność podróżowania, zagraniczna edukacja – recytowali jak zaczarowani. Garstka przemokniętych do kości marzycieli. Domagali się od Janukowycza podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Tomy biurokratycznej nowomowy były dla nich jak przepustka do wyśnionego świata.
A potem niespodziewany szturm Majdanu i w odpowiedzi wielotysięczna wściekłość wylała się na ulice. – Władze wysłały Berkut na studentów i niewinne dzieci! Skończyła się nasza cierpliwość, dni Janukowycza są policzone – odgrażali się z telebimów zeszłoroczni majdanowcy. Jeszcze wierzyli święcie, że na Ukrainie władza na demonstracje ręki nie podnosi, inaczej naród tę rękę odrąbie.
Minął rok, umowa z UE została podpisana, Janukowycz uciekł gdzie pieprz rośnie, ale zgromadzeni na Majdanie ludzie już się z tego nie cieszą. – Co tu świętować? – wzruszał ramionami Serhij w narzuconej na plecy niebiesko-żółtej fladze. – Nasi chłopcy na Wschodzie umierają każdego dnia – zawodziła mu do wtóru złotozębna Oksana z Kołomoi.
Podczas pieśni żałobnej Majdan płakał po swoich bohaterach.
A ze sceny po raz kolejny proszono Ukraińców o cierpliwość. – Rewolucja trwa! – przekonywała Olga Bohomolec, lekarka z Majdanu, kandydatka na prezydenta Ukrainy, aktualnie deputowana do parlamentu. – Musimy zmienić system! – wołała z emfazą. Ale ludzie już jej nie wierzyli. Kiwali głowami, zrezygnowani, zmęczeni. – Niewiele się zmieniło. Jak kradli, tak kradną – skwitowała kijowska emerytka.
Ten rok przyniósł im kolosalny wysiłek: musieli utrzymać Majdan, pochować poległych, karmić i ubierać armię. Musieli zastąpić państwo.
A marzenia, co góry przenoszą, okazały się mrzonką.
– Europa ze swoim „głębokim zaniepokojeniem” może się schować – mówi S. – Już nie liczymy na waszą pomoc.
21.11.2013 stał na Majdanie w pierwszym rzędzie z niebieską flagą z gwiazdkami.
Dziękuję Fundacji im. Heinricha Bölla za wsparcie reporterskiego wyjazdu na Ukrainę, projekt jest częścią książki, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Czarne.
22 listopada o godz. 6:12 50412
”Niewiele się zmieniło. Jak kradli, tak kradną – skwitowała kijowska emerytka.”
Przesada. Zmieniło się . Przedtem kradli, teraz zabijają . Emerytka powinna być zadowolona.
22 listopada o godz. 6:24 50416
Było jeszcze gorzej niż Pani opisała; gwizdy i złorzeczenia.
22 listopada o godz. 9:45 50430
Czule pozdrawiam. http://wyborcza.pl/magazyn/1,142071,17005707,Putin_teskni_za_sojuszem_z_Hitlerem.html
22 listopada o godz. 18:52 50475
„Garstka przemokniętych do kości marzycieli” rok temu nie miała nawet parasoli 🙁 Może chociaż pod tym względem się poprawiło? 🙄
22 listopada o godz. 19:23 50477
„Smutna rocznica” , ba to jest żałosna rocznica rozpadu Ukrainy.
Tak się kończą uliczne zamachy stanu.
Niestety nie pocieszę Panią. Będzie jeszcze gorzej.
23 listopada o godz. 14:26 50551
Jest pewien pozytyw. Widziałem fotografię ukraińskiej urny wyborczej – solidna, szklana czyli transaprentna konstrukcja. W Polsce przy ostatnich wyborach używali często plastikowych śmietników z naklejonym godłem.